Kryzys na granicy polsko-białoruskiej. Ekspert OSW: "Putin i Łukaszenka nastawieni na konfrontację"

Alicja Glinianowicz
Alicja Glinianowicz
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Presja migracyjna na granicy polsko-białoruskiej w ostatnim czasie narasta. Podlaski Odział Straży Granicznej każdego dnia informuje o dziesiątkach prób nielegalnego przedostania się do Polski oraz o atakach wymierzonych w polskich funkcjonariuszy, w stronę których rzucane są konary z gwoździami, słoiki z fekaliami, czy gałęzie nabite nożami. O tym, kim są ludzie szturmujący naszą granicę i jaki interes w nasileniu ataków mają władze w Mińsku i na Kremlu rozmawiamy z Kamilem Kłysińskim, ekspertem z Ośrodka Studiów Wschodnich z zespołu Białorusi, Ukrainy i Mołdawii.

Spis treści

Kryzys na granicy polsko-białoruskiej, czyli strategia Kremla

Alicja Glinianowicz: Po co Łukaszence kryzys na granicy polsko-białoruskiej?

Kamil Kłysiński: To pytanie zadajemy sobie od 2021 roku, kiedy ten kryzys się zaczął. Logika Łukaszenki jest zupełnie inna od naszej. On w 2021 roku mógł się łudzić, że w ten sposób zmusi nas do dialogu. Może ktoś mu takie absurdalne porady podsunął, ale na obecnym etapie myślę, że nawet Łukaszenka zrozumiał, że w ten sposób w cywilizowanym świecie się nie negocjuje, a tymi działaniami jedynie pogarsza sytuację. To jest skoordynowane z Rosją. To czysty atak hybrydowy na Unię Europejską, na Polskę, Litwę, Łotwę i resztę NATO. Migranci są niestety cynicznym narzędziem wojny hybrydowej. Jest to wspólna białorusko-rosyjska polityka, chociaż nie zawsze jest to jawnie ogłaszane.

Dlaczego w takim razie Rosja testuje naszą granicę?

To jest presja i destabilizowanie, szantaż, że "jak nie będziecie pomagać Ukrainie, to my nie będziemy wam wysyłać tych migrantów". Czyli myślenie typowe dla zorganizowanych grup przestępczych bądź reżimów autorytarnych i totalitarnych, które od tych grup przestępczych niewiele się różnią, tylko działają na dużo większą skalę. Chodzi też po prostu o formę osłabiania nas, wywołania napięcia.

Ćwiczenia białoruskich wojsk tuż przy granicy z pewnością też potęgują w polskim społeczeństwie napięcie.

Tak, wojska białoruskie nieustannie ćwiczą. Łukaszenka co jakiś czas pojawia się na granicy w mundurze ze swoim psem, i opowiada, że trzeba być gotowym. To są typowe dla tego świata prowokacje. Białoruś jest komponentem rosyjskich działań wojennych.

Z jakiego powodu akurat teraz ataki na granicy z Polską zostały tak zintensyfikowane?

Jest to zapewne częścią planu Łukaszenki i Putina. Jeżeli na frontach Ukrainy nie ma przełamania, dostawy amerykańskie i innych zachodnich sojuszników wzmocniły Ukrainę, to Rosja uderza więc z innej strony i liczy, że Zachód "pęknie". Pamiętajmy, że rosyjski, ale też białoruski sposób myślenia - mówię tu o reżimowych środowiskach, czyli o kręgach władzy - przypomina trochę jaskiniowca. Biorą do ręki maczugę i uderzają nią o skałę w różnych miejscach, patrząc czy gdzieś pęknie. Tam gdzie się to stanie, uderzają dalej, aby zmaksymalizować swój "sukces".

Kim są ludzie na granicy polsko-białoruskiej?

To kim są ludzie, którzy szturmują granicę? Skąd oni pochodzą?

Dominuje wciąż Bliski Wschód - Syria, Iran, czasami Afganistan, ale także kraje północnej Afryki. Pojawiają się też ludzie z krajów niearabskich Afryki, krajów położonych dalej na południe kontynentu.

Czy jest szansa, że dzisiaj na tej granicy znajdują się wagnerowcy?

Nigdy się tam nie znajdowali.

Były takie pogłoski.

Dokładnie, to były tylko pogłoski. Wagnerowcy przebywali – jeżeli już – to na poligonach białoruskich, które są w okolicach Grodna czy Brześcia. I ćwiczyli tam z białoruskimi żołnierzami, szkoląc ich. Są to ludzie z doświadczeniem frontowym. Wagnerowcy nie byli kierowani na granicę i nie miałoby to żadnego sensu, zarówno z punktu widzenia Rosji, jak i Białorusi. To byłoby bezcelowe i groźne nie tylko dla nas, ale również dla Putina i Łukaszenki.

Nowy szlak migracyjny

Od 2021 roku szlak migracyjny uległ zmianie. Początkowo migranci, którzy później docierali na naszą wschodnią granicę, masowo przybywali na Białoruś. Jak wygląda to dzisiaj?

Ważnym aspektem jest, że jeśli porównujemy to szerzej z 2021 rokiem, czyli z pierwszym szczytem kryzysu migracyjnego, teraz mamy bowiem drugi szczyt presji migracyjnej – mam nadzieję, że ostatni – to teraz mamy potoki migrujących cudzoziemców z Rosji. Dawniej były liczne połączenia lotnicze z Syrii, Iraku, Iranu. Teraz lotnisko w Mińsku stało się prowincjonalne, tam – poza lotami z i do Rosji, praktycznie nic nie ma. Więc dzisiejsi migranci na granicy docierają tu z Rosji przez Białoruś.

Jak wygląda ich droga na naszą granicę?

Przedostają się na granicę polską przy pomocy służb białoruskich. Po drodze są wyposażani, szkoleni i przygotowywani do działań bardziej ofensywnych lub defensywnych. Morderca, który pozbawił życia naszego żołnierza, był wyznaczony do bardziej agresywnych zadań i został odpowiednio do tego wyposażony.

"Wszystko ściśle kontrolowane"

Użył narzędzia ostrego.

Nie łudźmy się, że w kraju totalitarnym, jakim jest Białoruś, on sobie taki nóż z własnej inicjatywy kupił i schował, a następnie w sposób całkowicie spontaniczny i niekontrolowany dostał się na granicę. To jest absolutna bajka. To wszystko jest tam ściśle kontrolowane i odpowiednio zarządzane.

Kto w takim razie szkoli ich do walki?

Dokładnie się tego nie dowiemy. Możemy domyślać się, że są to służby białoruskie, takie jak Straż Graniczna, OSAM, czyli specnaz ich służb granicznych, KGB, białoruska milicja, wojska wewnętrzne. Poprzez prymitywizm konstrukcji narzędzi zbrodni oni pozorują spontaniczność.

Chodzi o to, że ma to wyglądać, jak niekontrolowane, spontaniczne działanie migrantów?

Tak, że jak taki przykładowy migrant nabił gwoździami konar, który potem rzucił w stronę naszych funkcjonariuszy, to pewnie zrobił to sam. W warunkach białoruskich nie da się przebywać w grupie na granicy i tak sobie po prostu nabijać konary gwoździami, to niemożliwe. Taka grupa od razu zostałaby zauważona i odpowiednio potraktowana. Jeśli jednak działania te sprzyjają interesom białoruskim, to ci ludzie nadal będą nabijać te konary czym tylko chcą i rzucać w polskich żołnierzy.

Czy wśród tego tłumu na granicy są tam osoby prześladowane przez reżim Łukaszenki - Białorusini, którzy próbują uciec z kraju?

Nie miesza się ich z migrantami, ja takich informacji nie mam.

Co dalej z kryzysem na granicy?

Jakie widzi pan rozwiązania kryzysu na naszej granicy?

W ostateczności pozostaje nam zamknięcie granicy dla ruchu towarowego i pasażerskiego, to byłby mocny sygnał, że Polska, inne kraje unijne i sojusznicy w NATO nie zgadzamy się na tego typu działania. W pełni rozwiązać ten kryzys pozwoliłaby tylko normalizacja sytuacji wewnętrznej na Białorusi.

Jaka jest więc dalsza prognoza dla polityki zagranicznej Białorusi i sytuacji na naszej granicy?

Degradacja białoruskiej polityki zagranicznej już chyba dalej posunąć się nie może, to jest absolutny upadek ich dyplomacji (i nie tylko), więc moje prognozy są pesymistyczne. Dopóki nie zmieni się bieg wojny na Ukrainie, dopóki Rosja nie zacznie przegrywać, albo nie zmieni się sytuacja wewnętrzna w Rosji czy na Białorusi, to sytuacja będzie pogarszała się. Przede wszystkim Putin, który tym kieruje, a wraz z nim Łukaszenka, nastawieni są na konfrontację. Będziemy musieli liczyć się z tym, że presja migracyjna będzie albo utrzymywana na takim wysokim poziomie, jak jest teraz, albo będzie wręcz narastać. W związku z czym wszelkie decyzje dotyczące zwiększania obronności czy fortyfikowania granicy, w tym kontekście są uzasadnione.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na strefaobrony.pl Strefa Obrony