Żołnierze, którzy udzielają pomocy poszkodowanym przez powódź mieszkańcom dolnej części Polski, mieli obiecane 45 złotych dziennie. To swoista dieta za udział w akcjach ratunkowych oraz za usuwanie skutków klęski żywiołowej. Ministerstwo Obrony Narodowej uznało jednak, że kwota dla żołnierzy zawodowych i tych z szeregów Wojsk Obrony Terytorialnej powinna być wyższa. Zdecydowało, że będzie to 180 zł, zatem cztery razy więcej.
Pieniądze za zwalczanie klęski
Jak zapisano w projekcie, będą to pieniądze z tytułu „wykonywania zadań związanych z bezpośrednim udziałem w zwalczaniu klęsk żywiołowych lub likwidacji ich skutków, w akcjach poszukiwawczych oraz ratowania lub ochrony zdrowia i życia ludzkiego albo z zakresu zarządzania kryzysowego”. Co istotne, zadania te muszą być wykonywane poza terenem jednostki, w której na co dzień służy żołnierz.
Uaktualniona stawka będzie dotyczyć działań, w ramach których żołnierze będą niemal masowo kierowani do ochrony ludzi i zwalczania skutków klęsk żywiołowych, nie tylko takich, jak powodzie, ale też np. pożary czy wichury. Projekt rozporządzenia (trwają uzgodnienia między ministerstwami) zakłada też rozliczenie udziału akcji z mocą wsteczną. To natomiast oznacza, że żołnierze, którzy od 12 września (wtedy wielka woda dotarła do naszego kraju) i później pomagali powodzianom, otrzymają wspomniane wyższe już diety.
Policjanci też chcą mieć dodatek
Nie tylko jednak żołnierze walczą z żywiołem. Od nastania powodzi, poszkodowanym przez nią ludziom pomagało lub pomaga prawie 37,7 tysięcy policjantów (stan na 26 września). Szefostwo związków zawodowych funkcjonariuszy Policji zwraca uwagę na to, aby ci, którzy służą w ich formacji, byli traktowani na takich samych zasadach, jak żołnierze, w kwestii rozliczania za udział w działaniach podczas i po powodzi.
Słychać chociażby opinie szeregowych policjantów: - Wykonujemy jednakową pracę, jak żołnierze, na terenach, objętych powodzią. Tak samo się narażamy i tak samo dajemy z siebie wszystko, żeby pomóc tym, którym woda zabrała nierzadko cały majątek. Tyle, że jedni mundurowi, czyli wojsko, ma dostać za swój wysiłek całkiem fajne dodatki, tzn. 180 zł, a o nas w ministerstwie obrony jakoś zapomnieli.
Rafał Jankowki, przewodniczący Zarządu Głównego Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Policjantów, zwrócił się w piątek, 27 września, do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie pilnego wprowadzenia zmian legislacyjnych, które mają zagwarantować policjantom, pełniącym służbę na terenach objętych stanem klęski żywiołowej, pieniądze w kwocie 180 zł. Taka właśnie stawka w formie diety, ewentualnie innego dodatku, zdaniem związków zawodowych, ma być wypłacana policjantowi, za każdy dzień pełnionej służby.
Równi i równiejsi?
Wśród policjantów widać poruszenie. - Żołnierze nawet nie musieli zabiegać o to, aby dieta w ich przypadku została podwyższona czterokrotnie. Po prostu rząd im ją przyzna. My, jak zwykle musimy zabiegać o swoje, a nie wiadomo, jaki będzie skutek naszych starań. MON powinien ustalić jednakową kwotę dodatku za uczestnictwo służb mundurowych na terenach powodzi. Tym samym i żołnierze, i policjanci, ale również strażacy i wszelkie inne służby otrzymałyby 180 zł dniówki. Jedynie gdyby dopiero tak się stało, służby zostałyby sprawiedliwie potraktowane.
Z diety, wynoszącej 180 zł na osobodobę, część mundurowych korzysta od ponad roku. Żołnierze, którzy zostali skierowani do pełnienia służby na granicy polsko-białoruskiej, dostają pieniądze w tej wysokości decyzją z 24 sierpnia 2023.
Wiemy ile osób zginęło w powodzi
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?