Wojsko rusza z operacją "Feniks". Ma ona przyspieszyć odbudowę na terenach popowodziowych

Robert Szulc
Opracowanie:
Wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz (w środku), wiceminister MON Cezary Tomczyk (z prawej) i szef Sztabu Generalnego WP gen. Wiesław Kukuła na konferencji prasowej w siedzibie MON
Wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz (w środku), wiceminister MON Cezary Tomczyk (z prawej) i szef Sztabu Generalnego WP gen. Wiesław Kukuła na konferencji prasowej w siedzibie MON Fot. Adam Jankowski
Zgodnie z zapowiedziami, Siły Zbrojne mają w poniedziałek rozpocząć na terenach popowodziowych operację "Feniks" . Ma ona koncentrować się na trzech obszarach: odbudowa infrastruktury, ograniczenie ryzyka przyszłych powodzi oraz wsparcie ludności cywilnej.

Spis treści

Ilu żołnierzy pomaga w akcji?

"Już ponad 26 tys. żołnierzy jest w operacji niesienia pomocy dla powodzian. Dziękuję Wam za tytaniczną pracę. Mundurowi oczyszczają i udrażniają drogi, dostarczają wodę i żywność, pracują w centrach dystrybucji. Polowy szpital w Nysie przyjął już ponad 200 pacjentów, działają mobilne zespoły medyczne. Do pomocy są gotowe zespoły dezynfekcyjne. W wielu miejscach nadal także trwa umacnianie wałów, a nasze śmigłowce patrolują teren - napisał na "X" Władysław Kosiniak-Kamysz, wicepremier i minister obrony narodowej. - Zaczynamy operację Feniks - odbudowę zniszczonych regionów.

W ramach operacji zorganizowane zostaną zgrupowania zadaniowe z udziałem Wojsk Obrony Terytorialnej, wojsk inżynieryjnych i logistycznych. Sztab Generalny Wojska Polskiego informował w ostatnich dniach, że kluczowe znaczenie ma ścisła współpraca z administracją rządową i samorządową, oparta na zaufaniu i sprawnej koordynacji działań.

Żołnierze działają na pięciu "liniach wysiłku"

SGWP przekazał, że "Feniks" skoncentrowany będzie na pięciu "liniach wysiłku" - są to:

  • bezpieczeństwo,
  • zdrowie,
  • mobilność,
  • logistyka
  • szkolenie.

Działania obejmować mają m.in. dozorowanie, zabezpieczanie i wzmocnienie infrastruktury przeciwpowodziowej, w tym realizację tymczasowej naprawy uszkodzonych wałów. Pomimo spadku poziomu wód wykazują one bowiem podatność na przesiąkanie i przerwanie. "Będziemy również wspierać działania policji związane z dozorowaniem mienia na terenach popowodziowych" - zapowiada wojsko.

"Feniks" to także zapewnienie wojskowej pomocy medycznej, w tym lekarskiej, ewakuacja medyczna (AIR MEDEVAC, CASEVAC), wsparcie procesu szczepień, dostęp do opieki psychologicznej oraz leczenie osób, dotkniętych stresem pourazowym.

Operacja polegać ma również na odtworzeniu drożności dróg, odbudowie mostów i przepraw; dostarczaniu energii elektrycznej oraz wody pitnej.

Wojskowi będą też wspierać samorządy. Część zostanie wzmocniona zespołami łącznikowymi, a na ostatnim etapie operacji objęta programem szkolenia rozwijającym kompetencje pracowników w obszarze zarządzania kryzysowego.

Jak zapowiedział 19 września szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz, operacja "Feniks" zaplanowana jest do końca roku. Zapewniał jednak, że wojsko pozostanie na terenach dotkniętych skutkami powodzi tyle, ile będzie to konieczne.

Wiceszef MON tłumaczy w czym pomoże wojsko

Operacja "Feniks" oznacza, że wojsko przez najbliższych kilka miesięcy będzie pomagało na terenach popowodziowych m.in. w odbudowie dróg i mostów - powiedział wiceszef MON Cezary Tomczyk. Podał też, że burmistrzowie, którzy nie zdali egzaminu w czasie kryzysu, być może będą odpowiadali za zaniedbania.

Tomczyk w TOK FM był pytany o rozpoczętą w poniedziałek wojskową operację "Feniks", która ma przyspieszyć odbudowę na terenach popowodziowych.

"Operacja +Feniks+ to, jak sama nazwa wskazuje, podniesienie się po kryzysie powodziowym. Chcemy, żeby wojsko przez najbliższych kilka miesięcy było na miejscu w województwie dolnośląskim i opolskim i krok po kroku pomagało władzom samorządowym oraz oczywiście administracji centralnej odbudować przeprawy, drogi, mosty, żeby pomóc w doprowadzeniu prądu, żeby zabezpieczyć ludność cywilną" - odpowiedział wiceminister.

Podał, że tego rodzaju wsparcie wymaga systemowego rozwiązania, dlatego na miejscu zostaną zawiązane zgrupowania wojskowe. "Logistyczne i inżynieryjne, które będą mogły wydzielić siły i środki dla poszczególnych samorządowców i będą pomagały właśnie w odbudowie przepraw" - dodał.

Wiceszef MON podał przykład odbudowy mostu w Głuchołazach, ale też wsparcia służby zdrowia. "Cały czas nie działa szpital powiatowy w Nysie, szpital powiatowy. Tam został utworzony szpital polowy w Nysie, który będzie musiał działać przez wiele tygodni, aż do momentu, kiedy będzie można uruchomić szpital powiatowy" - dodał.

Czy WOT sprawdziły się na miejscu klęski żywiołowej?

Tomczyk był też pytany o wartość Wojsk Obrony Terytorialnej i jego wcześniejszą krytykę tej formacji.

"Wszystko, co mówiłem, dotyczyło podporządkowania Wojsk Obrony Terytorialnej ministrowi obrony narodowej. To były kluczowe rzeczy. Natomiast też mówiliśmy i wtedy, i mówię to teraz, że obrona terytorialna istniała też wcześniej (...). Wojska Obrony Terytorialnej są potrzebne, sprawdziły się dzisiaj w boju" - mówił.

Tomczyk był też pytany o słowa burmistrza Kłodzka, który powiedział, że po pęknięciu tamy w Stroniu Śląskim przez cztery godziny nie otrzymał żadnej informacji z Centrum Zarządzania Kryzysowego. "Nie wiem, czy tak jest. Jeżeli tak jest, to trzeba sprawę (...) wyjaśnić" - odpowiedział Tomczyk. "Byłem tam na miejscu, widziałem jak wygląda zarządzanie - sam w nim uczestniczę i uczestniczyłem. I myślę, że tam na miejscu została wykonana gigantyczna praca, w której były zaangażowane wszystkie możliwe służby" - dodał.

Czy państwowe służby sprawdziły się na miejscu?

"Jedno jest pewne. Dzisiaj, jeżeli chodzi o działanie i koordynację służb, mam ogromne poczucie, że służby państwowe tam na miejscu zdały wyjątkowy egzamin, że będą ten egzamin zdawać przez kolejne tygodnie i miesiące, bo ta praca się nie kończy" - zaznaczył.

Przypomniał też, że w niektórych miejscach premier Donald Tusk zastąpił burmistrzów strażakami, którzy stanęli na czele sztabów kryzysowych. "Tam, gdzie np. samorządowcy sobie nie poradzili (...). Ale to są rzeczy, które wymagają wyjaśnienia krok po kroku. Naprawdę dzisiaj mógłbym podać 10 przykładów, że gdzieś w jakiejś gminie któryś z burmistrzów na przykład popełnił błąd, ale nie chcę dzisiaj tego robić" - mówił.

"Burmistrzowie, którzy zostali odwołani ze swoich stanowisk, jeżeli chodzi o zarządzanie kryzysowe, dzisiaj bronią tego, co robili. I robią to w taki albo inny sposób. Ale oni też będą - być może - odpowiadali za różnego rodzaju zaniedbania, które się tam wydarzyły i mają prawo do swojej linii obrony" - zaznaczył. Dodał też, że wszystkie tego rodzaju kwestie będą ustalane w najbliższym czasie.

Nie mniej niż 5 tys. żołnierzy dziennie

Na popołudniowej konferencji prasowej szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz przekazał, że przez cały czas trwania operacji codziennie zaangażowanych w nią będzie nie mniej niż 5 tysięcy żołnierzy Wojska Polskiego. Na ten moment - jak dodał - "wydzielonych jest prawie 26 tys. żołnierzy", a w bezpośredniej akcji uczestniczy 20 tys.

Wicepremier podkreślił, że śmigłowce wojsk specjalnych i policji wykonywały podczas operacji powodziowej zadania związane z ewakuacją, uszczelnianiem wałów, transportem wody i żywności, jak również transportem chorych do szpitali oraz monitorowaniem terenu.

Ile będzie kosztować operacja "Feniks"? Podano przybliżoną kwotę

Wicepremier Kosiniak-Kamysz poinformował, że koszt operacji oszacowano na około 175 milionów złotych przez te najbliższe tygodnie. Podkreślił, że w razie potrzeby, jeśli trzeba będzie zwiększyć te wydatki ze środków budżetu Ministerstwa Obrony Narodowej, to zostaną zwiększone.

Jak dodał, koszt obliczono głównie na podstawie wydatków osobowych, a także amortyzacji i wykorzystania sprzętu, który jest użytkowany. "To jest sprzęt ciężki, spychacze, koparki, ciężki transport, cysterny, różnego rodzaju pojazdy, które umożliwiają drożność ciągów komunikacyjnych, ale też będą stosowane przez wojska inżynieryjne w odbudowie mostów. To jest duży wydatek ze strony sił zbrojnych, ale on jest jak najbardziej konieczny z możliwością zwiększenia tych środków, jeżeli taka konieczność będzie zachodzić" - powiedział szef MON.

Według szefa MON jednym z najważniejszych zadań operacji "Feniks" będzie umocnienie wałów przeciwpowodziowych. W jego ocenie nie można czekać na ich naprawę w trakcie kolejnych miesięcy, tylko należy umacniać je już teraz, by były gotowe na najtrudniejsze scenariusze.

Źródło:

Polska Agencja Prasowa
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wiemy ile osób zginęło w powodzi

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na strefaobrony.pl Strefa Obrony