- Zachód nie może ulegać znudzeniu wojną na Ukrainie. Propaganda stanowi wstęp do realizacji celów politycznych. Bardzo istotnym jest rozgraniczenie tego, jakiej propagandy używa Ukraina, aby nie złamać hartu ducha swoich żołnierzy. My musimy zadać sobie pytanie, czy lepiej jest powiedzieć "Tak Ukraina przegrywa", czy chcemy dalej wierzyć w powtarzane pewne elementy propagandy ukraińskiej. To nie jest wojna NATO z Rosją, ale po tym jak obronił się Kijów, w propagandzie rosyjskiej jest to powtarzane, że to wojna z Zachodem. Niestety na ten moment w wielu stolicach wygrywa przekonanie: "Ukraina jest nadal suwerenna i to jest wielkie zwycięstwo Ukrainy" - mówi Jacek Siewiera, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, który w konferencji Krynica Forum 2024 (jednym z głównych jej tematów było bezpieczeństwo) wziął udział w panelu pt. "Czy wojna przechyla się na korzyść Rosji?".
Jakie jest zagrożenie płynące z przekonania w wielu stolicach, o którym Pan wspomniał?
Na potrzeby polityczne podkreśla się, że owszem Ukrainie udało się obronić suwerenność, udało się odbić dużą część terytorium, które zostało zaatakowane, przeprowadzić natarcie w obwodzie kurskim i udało się odblokować i udrożnić szlaki żeglugowe. To są wielkie sukcesy. Za każdym razem, jak będziemy się jednak skupiać tylko na tym aspekcie, to ucieka nam z pola widzenia to, że w dalszym ciągu mamy do czynienia z okupacją Ukrainy ze strony Federacji Rosyjskiej, która zajmuje około 20 procent terytorium suwerennego państwa. Dalej więc mamy sytuację, w której cele Federacji Rosyjskiej polegające na niszczeniu narodu ukraińskiego nie uległy zmianie. To doprowadza do zbyt prędkiego znudzenia tą wojną w świecie Zachodu, a jednocześnie do sytuacji, w której proces dyplomatyczny może się zacząć w momencie, który nie będzie dawał Ukrainie wystarczających argumentów do zwycięstwa. W Ukrainie konieczne jest zwycięstwo Ukraińców, a nie jedynie na potrzeby procesu pokojowego formułowanie największych sukcesów. To zwycięstwo najpierw trzeba zdefiniować, a później osiągnąć, by w propagandzie Federacji Rosyjskiej nigdy więcej nie pojawiła się taka myśl, że Rosjanie na Zachodzie coś wymogli lub wygrali z Zachodem.
Jakie są możliwości na rozwiązanie, jakie Pan wskazuje?
Wydaje się, że to jest mocny argument dla Zachodu: czy na pewno chcesz w swojej stolicy gościć Rosjan, przedstawicieli tego narodu, przesiąkniętych propagandą zwycięstwa nad Zachodem i spotykać ich w barach, restauracjach. Bez zwycięstwa Ukrainy będą święcie przekonani, że nad tym kelnerem, który ich obsługuje, współgośćmi tego lokalu, oni zwyciężyli. Tu właśnie chodzi o to, by nigdy nie było tego poczucia w Federacji Rosyjskiej.
Gdyby do tego doszło, to jakie mogą być tego konsekwencje?
Jak odnosisz zwycięstwo, to z punktu widzenia Rosjanina musisz sobie wyznaczyć kolejne cele. Następny celem będzie znowu agresja na Ukrainę, albo jeszcze szersza agresja przeciwko Zachodowi.
Jak w takiej sytuacji należy reagować?
Przekonywaliśmy Zachód do powagi sytuacji, gdy wojna się zaczęła, przekazując Ukrainie ogromne ilości sprzętu. Ta metoda odniosła skutek. Przekonywaliśmy Zachód, że Ukraina ponosi porażkę podczas zawieszenia pomocy finansowej dla niej w Kongresie Stanów Zjednoczonych i amerykańskiej pomocy zbrojeniowej. Teraz, kiedy znowu pojawia się zmiana narracji, to naszym obowiązkiem, jako sąsiada, realizując nasze cele polityczne, jest przekonywanie Zachodu i partnerów zachodnich, że znów Ukraina jest w defensywie, pomimo pewnych sukcesów.
Wkroczenie wojsk ukraińskich do obwodu kurskiego nie wskazuje na możliwość odwrócenia losów wojny?
To jest symboliczny sukces, ale w dalszym ciągu nie kompensuje strat, które Ukraina poniosła.
Wiemy ile osób zginęło w powodzi
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?