Panie Prezesie, dziękuję za możliwość przeprowadzenia rozmowy tuż przed Międzynarodowym Salonem Przemysłu Obronnego. Jest Pan już na tym stanowisku 19 lat. Jakie były największe wyzwania w zakresie Targów Kielce i Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego?
Prezes Andrzej Mochoń:
Pod względem położenia, mamy bardzo dobre usytuowanie na mapie kraju. W odległości stu parudziesięciu kilometrów od Kielc jest bowiem Warszawa, Kraków, Lublin, Śląsk, Tarnów, Radom, Częstochowę, Rzeszów czyli krótko mówiąc główne centra przemysłowe. Patrząc jednak z punktu widzenia międzynarodowego, to Kielce były miejscem kompletnie nieznanym w Europie.
Niełatwo było przebić się też przez monopol targów poznańskich, które przez długie dziesięciolecia wryły się w świadomość ludzi w biznesie w Europie i w świecie. Dla rzeszy klientów oczywiste było, że „w Polsce targi są w Poznaniu”. To było spore wyzwanie dla nas, nie tylko blisko dwadzieścia lat temu, kiedy zostałem prezesem Targów Kielce, ale trzydzieści dwa, kiedy organizowałem pierwszy Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego wówczas jako szef Świętokrzyskiej Agencji Rozwoju Regionu. To ŚARR była bowiem pierwszym organizatorem MSPO.
Przeszkoda było nie tylko pozostawanie w miejscu "no name" dla świata, ale proste logistyczne bariery. Nie było wystarczającej liczby hoteli, a ich obsługa nawet nie mówiła po angielsku. To oczywiście nie był problem wyłącznie kielecki, tylko ogólnopolski. No i dojazd. Mieliśmy jednojezdniowe drogi wojewódzkie, ale to zmieniło się już radykalnie. Dostępność środków unijnych, nasze członkostwo w Unii Europejskiej spowodowały modernizację całej Polski, w tym, i to szczególnie widać w takich mniejszych ośrodkach właśnie jak Kielce. Mamy połączenie w tej chwili z lotniskiem Okęcie drogą ekspresową, którą jedzie się półtorej godziny. Droga do Krakowa jest prawie gotowa i wkrótce, to znaczy w ciągu niespełna roku szybciej niż obecnie, bo mniej więcej w godzinę, dojedziemy S7 także do Balic.
Obecnie mamy zupełnie wystarczającą bazę noclegową na nasze średniej wielkości targi, ale nie ukrywam, że brakuje nam jeszcze na te największe, czyli dla gości naszych okrętów flagowych, jak MSPO. Tu musimy posiłkować się wszystkimi hotelami w województwie. Niewielkim pocieszeniem jest to, czego doświadczyłem w tym roku na targach Eurosatory w Paryżu. Przez 25 lat od mojej ostatniej wizyty na nich, w zakresie noclegów niewiele się zmieniło. Znalezienie jakiegoś sensownego hotelu w Paryżu, w czasie Eurosatory, to jest gigantyczny problem. W okolicach ośrodka targowego, czyli w pobliżu lotniska Charles de Gaulle, właściwie nie ma kompletnie dostępnych pokoi, a ceny są kosmiczne. Udało nam się znaleźć w centrum, ale dojazd zajmował ponad godzinę.
Kiedy obejmował Pan fotel prezesa Targów Kielce, zgoła inaczej wyglądała także infrastruktura tego ośrodka.
Tak to także było nie lada wyzwanie. Dysponowaliśmy 3 starymi halami, nie mieliśmy żadnego centrum konferencyjnego, kongresowego. Mało powierzchni zewnętrznej. Tu też zaszła już radykalna zmiana. Obecnie mamy siedem, a będziemy mieć za 2 lata kolejną, super nowoczesną i bardzo dużą.
Mamy bardzo dobry, dobrze skrojony na nasze potrzeby ośrodek kongresowy. Naprawdę rewelacyjną salę amfiteatralną Omega i nowoczesne terminale wejściowe z elektronicznym systemem dostępu. Mamy parking wielopoziomowy na 500 aut, sporo terenu zewnętrznego, w sumie 2,5 tysiąca miejsc parkingowych znajduje się w obrębie ośrodka. Oczywiście dotyczy to sytuacji takich, kiedy nie używamy tych powierzchni zewnętrznych do celów wystawienniczych. W przypadku MSPO czy targów techniki rolniczej Agrotech liczba miejsc jest mniejsza z racji wykorzystania powierzchni zewnętrznych. Swoją drogą jesteśmy po przetargu i będziemy budować kolejny parking zewnętrzny z wjazdem od ulicy Kongresowej. Będzie gotowy w marcu przyszłego roku. W przyszłości zbudujemy tam też parking wielopoziomowy.
Panie Prezesie, to już trzeci rok z rzędu jak jest pobity rekord wystawców względem edycji wcześniejszej. W informacji opublikowanej na stronie internetowej zostało podane, że zgłosiło się ponad 769 wystawców. Nawet w świetle obecnego konfliktu ukraińsko-rosyjskiego, trwającego już trzeci rok, mógł on postawić pytanie czy wystawcy na pewno będą chcieli się wystawiać, czy jednak nie skoncentrują się na innej działalności. Dowodzi to jednak, że firmy z przemysłu zbrojeniowego chcą pokazywać swoje produkty czy usługi i z roku na rok jest ich coraz więcej. Czy przewiduje Pan, że taka tendencja się utrzyma, nawet po zakończeniu, w przyszłości miejmy nadzieję najbliższej, konfliktu? Czy może jednak ta tendencja wzrostowa , w którymś momencie wyhamuje?
Nawet, jeśli konflikt w Ukrainie się zakończy, to sądzę, że okres braku zaufania między państwami jaki mieliśmy, np. w czasie zimnej wojny, będzie trwał przez długie lata. Chyba, że, przyzna Pan, jest małe prawdopodobieństwo, by w krajach totalitarnych jak Rosja czy Chiny, doszło do jakichś zmian demokratycznych. Na to się oczywiście się nie zanosi. Patrząc natomiast na polską armię i plany zwiększenia jej liczebności do 300 tysięcy żołnierzy, widzimy jaka skala potrzeb modernizacyjnych i zakupów jest konieczna. Tym bardziej, że punktem startu było jeszcze niedawno około 100 tysięcy.
Tak może podsumowując, sam fakt rozwoju Polskich Sił Zbrojnych może być tym czynnikiem, napędowym, czy też zachęcającym właśnie wystawców, żeby brać udział w targach tutaj co roku na MSPO.
Targi obronne w Kielcach, przestały być jedynie targami, na które wystawcy głównie przyjeżdżają z myślą o pokazaniu swojej oferty polskiemu rządowi, jak i polskiemu przemysłowi. Wiadomo bowiem, że potrzebujemy kooperacji, nowych technologii, których świat nam dostarcza.
Od wielu lat obserwujemy wzrost zainteresowania MSPO gości z zagranicy. W ostatnich latach są to zwiedzający z 55-60 krajów, dosłownie z całego świata, również z krajów Dalekiego Wschodu, Afryki, Ameryki Południowej. Co do wystawców, to prym wiodą oprócz polskich, wiodące firmy w branży, światowi liderzy z kręgu NATO. W tym roku największą grupę stanowią wystawcy z USA, Kanady, Wielkiej Brytanii, Niemiec, jak również z Australii czy Korei Południowej.
Targi obronne w Kielcach są miejscem spotkań, które weszło do kalendarza imprez światowych. MSPO jest marką znaną w świecie. To trzecia impreza w Europie, pod względem wielkości, znaczenia po tych w Paryżu i Londynie.
MSPO stało się takim punktem w kalendarzu wydarzeń branżowych, które jest dla takich delegacji miejscem nawiązywania kontaktów czy prowadzenia rozmów.
Odnośnie wystawców na tegorocznym MSPO. Jeśli może Pan taką informację zdradzić, bo jej nie znalazłem nigdzie, ani też na stronie Targów Kielce. Kto w tym roku będzie miał swoją wystawę narodową? To, że jest jubileuszowe 25-lecie wystawy Sił Zbrojnych, to wiadomo. W zeszłym roku mieliśmy wystawę narodową koreańską, dwa lata temu turecką. Natomiast jaki kraj będzie w tym roku prezentował?
Gdyby był taki kraj, to byłoby wszędzie widoczne. Prosta rzecz, jego nie ma. Proponowanym była Australia. Kraj wiodący wskazuje Rada Programowa MSPO, którą kieruje wiceminister obrony narodowej. Ostateczną decyzję podejmuje oczywiście minister obrony narodowej. I on wysyła zaproszenie do swojego partnera gdzieś w świecie. W tamtym roku, tuż po wrześniowych targach, mieliśmy w październiku wybory, ale rząd tak naprawdę zaczął działać od stycznia. Pierwsze posiedzenie Rady Programowej było w marcu. Nieoficjalne zaproszenie do strony australijskiej zostało wysłane, bo wyrażali duże zainteresowanie. Natomiast ze względu na krótki termin i samą odległość pomiędzy krajami po prostu nie zdążyliby z przygotowaniem wystąpienia narodowego.
Niemniej jednak na MSPO będzie liczna reprezentacja firm australijskich, bo aż 31. W tym roku status gościa specjalnego otrzymała Ukraina. Na dzisiaj mamy 769 wystawców i 77 firm reprezentowanych nie mających statusu współwystawcy, co daje końcową liczbę firm obecnych na MSPO 843. Oprócz krajów, które już wcześniej wymieniłem wśród wystawców są także przedstawiciele państw, które możemy określić jako egzotyczne, jak Tajwan czy Zjednoczone Emiraty Arabskie.
Tak jak Pan wspomina, pojawia się coraz więcej firm z krajów, które można określić jako egzotyczne. O ile obecność firm koreańskich to jest pokłosie dużych zakupów jakie poczyniły nasze Siły Zbrojne w ostatnich latach to rosnąc zainteresowanie przedstawicieli przemysłu z tamtego rejonu globu pokazuje, ze MSPO stały się ważnym punktem na mapie targów branżowych w Europie. Na samym początku Pan już powiedział o pewnych planach rozwojowych w nadchodzących latach co do obiektów targowych. Czy jest coś więcej planowane w zakresie rozwinięcia całej infrastruktury?
Na największe targi jakie się u nas odbywają, sporo większe niż MSPO, czyli targi techniki rolniczej Agrotech, musimy dostawiać aż cztery hale tymczasowe. Ale już w drugiej połowie marca przyszłego roku zaplanowane jest „wbicie łopaty” pod budowę nowej hali. Finał zobaczymy we wrześniu 2026, a więc na MSPO. Inwestycja będzie większa niż o niej mówimy, dotyczy bowiem nie jednej nowej hali , ale powierzchni , która powstanie z połączenia nowego obiektu i dotychczasowej hali G, która zostanie zmodernizowana, a tak właściwie wyburzona i wybudowana od nowa. Całość będzie miała 237 metrów długości i 74 metry szerokości oraz 15 metrów wysokości. To olbrzymia kubatura . Dla porównania to jest mniej więcej długość boku krakowskiego rynku.
W takim wypadku można podejrzewać, że firmy wystawiające się czy nawet nasze Siły Zbrojne mogą być zainteresowane wystawianiem się w nowej hali i prezentowaniem sprzętu, który dotychczas, z racji wielkości, mógł być wyłącznie prezentowany na terenie zewnętrznym poza halami.
Panie Prezesie, dziękuję bardzo za rozmowę i poświęcony czas i życzę kolejnych sukcesów, w tym również targowych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?